Prawie zawsze podróżuję pociągiem. Nawet to lubię. Serio. Mimo tyluuuu pomyłek.... Mimo tak wieluuuu granic... (absurdu) zostanę wierna temu środkowi komunikacji. Zawsze zajmuję miejsce przy oknie. Zawsze. A jak nie mogę to tupię nogami i płaczę naiwnie wierząc, że ktoś mi ustąpi. Ale szanse są nikłe tak samo jak 2+2 nie będzie równało się 5. Jak już jesteśmy przy cyferkach to jak tam dzisiejsza matma Maturzyści? Wykazaliście, że...? (wiem, jak to lubicie).
poproszę miejscówkę przy oknie :) |
Piszę do was z podróży. Co jest dla mnie bardzo dziwne bo zazwyczaj wlepiam nos w szybę i tracę łączność ze światem. Ale dzisiaj szczęściem-nieszczęściem trafiłam do przedziału na babcię z wnuczką. I sam fakt, że to one mi nie przeszkadza. Ale oglądają BOLKA I LOLKA! Czaisz to?! A ja też chcę,a nie mogę. Gdzie jest sprawiedliwość? Ale ja mam Nutellę, czyli całkiem szczęśliwy dzieciak ze mnie.
Jednak mimo wszystko rozprasza mnie widok zza okna. Kocham maj, kocham kwitnące bzy i kasztany. Pola usiane rzepakiem wyglądającym jak namalowany. A gdy przejeżdzam mostem nad rzeką cieszę się bardziej niż dzieciak z quada na komunię. Zdaża mi się jednak kochać pkp :) Czas zbierać manatki zaraz stacja Poznań! Mam nadzieję, że dach mi się nie zawali na głowę ( klik).
Adijos kompanieros!
Cathrina. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz